piątek, 30 września 2016

Pedofilia

Wczoraj miał premierę materiał TVN Uwaga! o harcmistrzu Jerzym W. z Hufca ZHP Warszawa-Żoliborz. Hm. Jerzy uwiódł i wykorzystał 13 letnią harcerkę ze swojego szczepu, Beatę. Wedle jej słów organizował nawet specjalne wyjazdy, by podtrzymać tę "więź", gdy Beata chciała ją zakończyć. Hm. Jerzy został nieprawomocnie skazany za gwałt i pedofilię na 4,5 roku więzienia i 10-letni zakaz pracy z dziećmi.

W filmie wykorzystano sceny z jednego z mokotowskich obozów, co nie wszystkim się podoba. Pokazanie - w telewizji! - materiału o pedofilu, razem z naszymi harcerkami, to wedle nich hańba, wstyd, a na pewno kłopot. Kto chciałby być skojarzony z pedofilem!? Szkoda, że pokutuje u nas taka mentalność.


Pedofilia jest problemem społecznym. Pedofilie byli, są i będą. Krzywdzą tych, którzy im zaufali, dla których mieli być wzorem. Życie z pamięcią o tym wydarzeniu to zmaganie się ze swoją traumą. Pomyślcie, jak trudno może być później zbudować takiej osobie zdrowy związek? Jak rozwijać swoją seksualność? Jak żyć bez strachu o swoje dzieci? Wysyłać je na kolonie, obozy?

Nie mamy prawa bagatelizować tego problemu, chować głowy w piasek, czy "świętoszkować" i odcinać się od takich skojarzeń. Problem może dotyczyć i nas - mimo, że ogrom kadry hufca ma mniej, niż 25 lat.

Gorąco polecam obejrzenie filmu "Spotlight" o systemowej ochronie pedofilów w kościele katolickim w USA i odkryciu tego procederu przez dziennikarzy Boston Globe. Tam, zamiatanie spraw pod dywan było bardzo sprawne. Nikt złego słowa o księżach nie mówił. Do czasu.

Materiał TVN Uwaga! (kliknij)

środa, 7 września 2016

"Bo program..."

Odezwał się do mnie młody drużynowy z problemem: w jego drużynie nie pracowało się do tej pory ze stopniami, bo nie było czasu, musieliśmy realizować program. Poniżej zapis fragmentu naszej rozmowy.


Kurson: Powiedziałeś, że nie pracujecie ze stopniami w ciągu roku; że na próby macie czas tylko na obozie.

Drużynowy: Tak, zgadza się. Na obozie po ciszy poobiedniej robimy warsztaty: ktoś z kadry wychodzi do harcerzy, siada pod drzewem i można u niego zdobyć podpis pod konkretnym wymaganiem.

Ktoś z kadry? A co robi reszta?

Pozostali odpoczywają w komendzie: naszej lub dziewczyn, he, he. Oczywiście nie zawsze! Czasem przygotowujemy zajęcia popołudniowe. I jak brakuje nam czasu, to wydłużamy warsztaty żeby rozwiesić wszystkie rekwizyty.

Ale niestety nie da się tego zrobić w ciągu roku. Zbiórka jest za krótka. Kiedyś wpisywaliśmy do planu, że każde 20 minut zbiórki poświecimy na warsztaty, ale przestaliśmy, bo nigdy się nie udawało.

Dlaczego?

No, bo tak jakoś wychodziło. Sam nie wiem. Planowaliśmy zbiórkę co do minuty i to się rozjeżdżało. Na przykład wychodziliśmy do lasku: wydawałoby się, że od naszej szkoły to 10 minut marszu. Harcerze szli jednak 20 minut. I co zrobić?

Złe szacowanie czasu, to jednak pikuś w porównaniu z tym, że musimy realizować program!

Co przez to rozumiesz?

W naszym programie rocznym zawsze robimy zajęcia z samarytanki, terenoznawstwa, musztry, symboliki, historii harcerstwa, węzłów, łączności - i co tam jeszcze diabeł wymyślił! Rozdzielamy te zajęcia na wszystkie osoby z kadry i robimy zbiórki, biwaki. Na pracę ze stopniami nie ma już kompletnie czasu.

Przecież techniki, które wymieniłeś są w wymaganiach na stopnie. Wystarczy na koniec zebrać karty i podpisać tym, którzy wykonali wszystkie zadania.

Żeby to było takie proste! Jak będziemy podpisywali, to wypadną np. węzły. I znowu będzie w drużynie problem z wiązaniem butów - jeden u nas już stracił przez to dwa zęby, bo koledzy nadepnęli mu na sznurówki. Harcerstwo powinno być praktyczne, a nie teoretyczne. Za dużo tych papierów. Już wystarczy, że trzeba pisać program - tyle stron...

To ułatw sobie pracę: niech harcerze napiszą ci program.

Jak? Przecież to my robimy harcerstwo dla nich, nie odwrotnie.

Nie do końca. Jeżeli rozpiszesz na początku roku próby ze wszystkimi chłopakami, to będziesz wiedział jakie zajęcia są naprawdę ważne. Może już wszyscy mają węzły zaliczone i szkoda tracić na nie czas? Może ważniejsze jest zaprezentowanie swojego hobby (młodzik), albo zorganizowanie akcji zarobkowej (wywiadowca)?

Hm.

W ten sposób wzbudzisz w chłopakach chęć do podejmowania się różnych zadań. Zbiórki robione przez kadrę będą inspiracją do zrobienia własnej. Więcej! Będą taką platformą, gdzie każdy może coś zaprezentować. Idealnie by było, gdyby to były zbiórki zastępów, na których...

O nie, my nie mamy zastępów. Szkoda nam czasu na rady drużyny - łatwiej wszystko ustalić w kadrze.