piątek, 30 grudnia 2016

Nowe stopnie, część 3: HM

Został już ostatni - mistrzowski - stopień do omówienia. Konsekwentnie, mamy w nim więcej służby, harcowania i refleksji, a mniej - to rewolucja! - pięcia się w górę po szczeblach struktury ZHP.

Link do wymagań: klik!  (ładna wersja)

Komentarz do zmienionej idea stopnia harcmistrza i harcmistrzyni (nowe, stare, usunięte).
Dba o swój wszechstronny rozwój. Stara się dotrzeć do prawdy o sensie życia. Konsekwentnie realizuje swoje cele życiowe. Osiągnął założoną przez siebie dojrzałość w życiu rodzinnym, zawodowym, i społecznym. Kreuje rzeczywistość. Jest znaczącą osobowością w zespole instruktorskim, z którym aktywnie pracuje (, i) w środowisku swojego działania. Dzieli się własnymi doświadczeniami życiowymi i wychowawczymi Własne doświadczenia życiowe i wychowawcze potrafi przełożyć i przekłada je na trwały dorobek. Po mistrzowsku stosuje harcerski system wychowawczy. Ma dużą wiedzę i umiejętności w zakresie samodzielnego kierowania zespołem. Potrafi inspirować i organizować swoje środowisko do potrzebnego społecznie działania. Wpływa na oblicze harcerstwa, buduje jego tożsamość. Jest wzorem dla instruktorów.

Nowy początek jasno wskazuje, że czerwona podkładka, mimo że jest ostatnią do zdobycia, nie oznacza końca naszego rozwoju nie tylko harcerskiego/instruktorskiego, ale i jako człowieka w ogóle. Stawianie sobie wyzwań stanowi jedną z trzech zasad harcerskiego wychowania i ponownie - konsekwentnie - pojawia się między wierszami argument, że niemożliwe jest wpływać na wychowanków bez mocnego przykładu z własnej strony. Tę realną aktywność widać też w zdaniu o dzieleniu się własnym doświadczeniami.

Drugie zdanie, o sensie życia, można rozumieć w aspekcie duchowym, ale też do bólu konkretnym: opieraj swoją wiedzę na sprawdzonych faktach. Drąż, poszukuj prawdy, sprawdzaj dokumenty, czytaj, zadawaj dobre pytania, ale też słuchaj odpowiedzi. To trafia w punkt zwłaszcza dziś, zwłaszcza w Nowym Roku, gdy w tym starym całe społeczeństwa podejmowały ważne decyzje (jak zajmować się uchodźcami, jak budować przyszłość i bezpieczeństwo państw w Europie, jak reagować na łamanie elementarnych praw człowieka na świecie) bazując na swoich wyobrażeniach, a nie faktach. Na strachu, zamiast rycerskiej odwagi i odpowiedzialności.

Drobne skreślenie łącznika "i" w zdaniu o byciu znaczącą osobowością zmieniło charakter tego punktu. Już nie chodzi o bycie znaczącą osobowością w ogóle, to znaczy także poza harcerstwem. Nacisk jest położony na jakość działań podejmowanych w ramach pracy w wybranym zespole instruktorskim. Tego trochę żałuję, bo im więcej wszechstronnych liderów z prawdziwego zdarzenia, tym lepiej, ale rozumiem, że jest to konsekwencją dostosowania stopnia do 21-latków, którzy na tę ścieżkę mogą dopiero zacząć wchodzić.

Moim ulubionym nowym zdaniem jest to, którego - wydawałoby się - nie trzeba pisać, bo tkwi w rdzeniu nazwy stopnia. Chodzi oczywiście o bycie mistrzem harcerskiego systemu wychowawczego, co w skrócie pozwolę sobie nazwać po prostu mistrzem harców. Ten element idei stopnia jest dla mnie jego kwintesencją. W ten właśnie sposób myślałem o zadaniach, których chciałem się podjąć w ramach próby: wspomaganie drużynowych i przybocznych w pracy z ideą, stosowaniu metody i szukaniu najwłaściwszego programu realizujące zasady harcerskiego wychowania. Mocne zdanie, równoważące "korporacyjne" ciągoty do li tylko zarządzania organizacją z poziomu chorągwi. Tak właśnie widzę budowanie tożsamości ZHP.


Najważniejsze nowe wymagania (nowe, stare, usunięte). Dodatkowy komentarz jest właściwie zbędny.

4. Świadomie stosuje harcerski system wychowawczy, upowszechnia go i dzieli się własnymi doświadczeniami.
6. Współpracuje z zespołami instruktorskimi. Wspiera rozwój instruktorów.

6. Kierował zespołem instruktorskim. W jego działaniu kształtował postawy oraz poszerzał wiedzę i umiejętności instruktorów.
7. Wykazał się skutecznym stosowaniem Systemu pracy z kadrą w kierowanym przez siebie zespole instruktorskim.
 
Zniknęły wymagania o znajomości sytuacji hufca i chorągwi, a także podejmowaniu wyzwań stojących przed ZHP. Tego akurat nieco żałuję, bo harcmistrz musi mieć i czuć odpowiedzialność za całą organizację. Dostrzegam jednak, że jest to otwarcie drogi dla tych, którzy nie chcą piąć się za bardzo "w górę" i wolą robić dobrą robotę w drużynach, szczepach i hufcach. Jest tych osób sporo!


PS: 3 stycznia ukaże się ostatnia, czwarta część cyklu, a w niej o reakcjach instruktorów ZHP na omawiane zmiany.

czwartek, 29 grudnia 2016

Taki ZHP!

Przewodniczący ZHP hm. Dariusz Supeł w imieniu Rady Naczelnej zaprasza na konferencję o przyszłości ZHP.

Spotkamy się na parę miesięcy przed Zjazdem Statutowym, by dyskutować o tym, jakiej organizacji chcemy. Konferencje "Jaki ZHP? Wyjdźmy od celu" odbędą się w Warszawie (21 stycznia) i w Poznaniu (18 lutego). Wysłałem zgłoszenie, bo mam poczucie, że rok 2017 ze swoimi dyskusjami i zjazdami (statutowy w kwietniu, zwykły w grudniu) może być ważnym krokiem ku zmienianiu harcerstwa w Polsce na lepsze.

Podczas wypełniania ankiety trzeba było odpowiedzieć na kilka pytań. Poniżej zamieszczam moje odpowiedzi. Do zobaczenia w Warszawie!


Czego oczekuję od konferencji?

Zależy mi na rozpoznaniu szans i zagrożeń, jakie stoją przed ruchem harcerskim w Polsce i znalezieniu na nie dobrych odpowiedzi. Dobrych, to znaczy wypracowanych. Musimy teraz odbyć dyskusje o kształcie ZHP,  mieć wytyczony ogólny kierunek, żeby móc na zjeździe podjąć dobrą decyzję, a nie grzęznać w szczegółach, nie znając wizji rozwoju organizacji.

Bardzo zależy mi na poznaniu opinii instruktorów z innego, niż mój hufca. Byłoby fantastycznie móc dojrzeć różnorodność organizacji - w końcu na Zjeździe nie decydujemy tylko o naszym poletku, ale o wszystkich. Nie wyobrażam sobie podejmowania decyzji bez znajomości sytuacji harcerstwa w Polsce.


Jakiego ZHP chcę?

Takiego, który ma chęci, możliwości i siłę oddziaływania zdolną zmieniać młodych ludzi. Takiego, do którego ci młodzi ludzie chcą przyjść, by przeżyć największą przygodę swojego życia.

Wspieranie młodych ludzi w ich rozwoju jest naszym absolutnym priorytetem. Wszelkie działania organizacji powinny być nastawione na to, by to wychowanie przebiegało najlepiej, jak to tylko możliwe. Kluczem jest tu kształcenie kadry, które powinniśmy windować na najwyższy możliwy poziom - tak, by dopuszczać do pracy z młodzieżą tylko naprawdę dobrych ludzi.

Chcę organizacji, która wychowuje, to znaczy potrafi pracować z wartościami. Zainicjowana w 2014 roku dyskusja o zmianie Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego pokazała, że ta praca jest bardzo słaba, a niewiele osób zetknęło się z komentarzem hm. Stefana Mirowskiego (czy jakimkolwiek innym). Dowiedzieliśmy się też, że bardzo różnie zapatrujemy się na poszczególne punkty Prawa i wartości przez nie opisywane. Musimy wreszcie jasno określić naszą tożsamość ideową.

Jako główne narzędzie tej pracy widzę służbę drugiemu człowiekowi, bycie pożytecznym. Chciałbym, by nasi drużynowi widzieli w niej doskonałą formę do pracy nad postawami młodych ludzi. Przestańmy zbierać na zbiórkach karteczki, zacznijmy zbierać pieniądze, pluszaki i żywność dla potrzebujących. Odwiedźmy dom seniora. Zorganizujmy grę na lokalne święto. Promujmy adopcje zwierząt ze schronisk. Harcerstwo odzyskałoby w ten sposób swą siłę oddziaływania.

W kwestii strukturalnej, zależy mi na upowszechnianiu dobrej praktyki, jaką są szerokie konsultacje: o nowym Prawie, o zmianie systemu stopni instruktorskich. Mam poczucie, że to bardzo dobrze na nas wpływa: dyskusje odświeżają nasz sposób myślenia, dynamizują do działania i integrują instruktorów.

Nie ograniczajmy się do oddziaływania do wewnątrz. Mamy coś do powiedzenia o wychowaniu młodzieży i powinniśmy zajmować stanowisko w sprawach jej dotyczących podczas publicznych debat. Kto, jak nie my, powinien mówić polskim rodzicom, że dla ich dzieci zabawa na dworze jest ważniejsza od kolejnych zajęć pozalekcyjnych? Że obawy o to, że dziecko zrobi sobie krzywdę nie mogą przesłonić faktu, że bez ryzyka - nie ma wychowania do odpowiedzialności za siebie?

Tymczasem dajemy się zastraszyć i zdominować w taki sposób, że nie wyobrażamy sobie, by zastęp harcerzy mógł przejść przez ulicę bez pełnoletniego opiekuna. Walczmy o samodzielność dzieci i młodzieży, bo nikt tego za nas nie zrobi! Krzewmy dobre wzorce i zmieniajmy polskie społeczeństwo: od dołu (w drużynach) i od góry (w ogólnopolskich dyskusjach).

ZHP - organizacja wychowawcza, to znaczy jaka?

Taka, która chce pracować z młodym człowiekiem i dopomóc mu w jego rozwoju. Dopomóc, nie zastąpić! Powinniśmy tworzyć środowisko, w którym ludzie "dostają skrzydeł", czują motywację i siłę do tego, by się zmieniać i - w duchu harcerskich wartości - realizować swoją wędrówkę do sukcesu.

wtorek, 27 grudnia 2016

Nowe stopnie, część 2: PHM

Przewodniku! Złóż sobie postanowienie noworoczne: otworzę próbę na podharcmistrza. Nowe wymagania (klik! ładna wersja) gwarantują ekscytujące wyzwania.

Zobaczmy, jak zmieniła się idea stopnia (stare, nowe, usunięte).

Określa kierunki swojego rozwoju i je realizuje. Pracuje nad własnymi słabościami, przełamując je. Swoją postawą propaguje harcerski system wartości. Przykładem osobistym świadomie i pozytywnie oddziałuje na otoczenie. Rozumie ludzi i otaczającą go rzeczywistość – reaguje na ich potrzeby. Systematycznie stosuje służbę jako narzędzie harcerskiej pracy wychowawczej. Potrafi zauważyć sytuacje problemowe i je rozwiązywać. Umie spojrzeć na nie szerzej, niż tylko z perspektywy własnego środowiska. Buduje swój autorytet. Doskonali swą wiedzę i umiejętności wychowawcze. Dzieli się nimi z kadrą. Świadomie i konsekwentnie stosuje metodę harcerską. Pracuje w zespole instruktorskim. Ma własny pogląd na sprawy nurtujące jego środowisko harcerskie. Wzmacnia tożsamość harcerstwa.

Ponownie wybijają się dwie rzeczy: świadome stosowanie metody harcerskiej, której niezbędnym elementem jest przykład własny (stąd nacisk na wyniki pracy nad sobą i pozytywne podejście) oraz praca ze służbą, nacisk na bycie pożytecznym dla innych ludzi. Przekłada się to na nowe wymagania:


  • 4. W swojej pracy instruktorskiej świadomie wykorzystuje służbę.

    Piękne wymaganie, które pozwoli odzyskać harcerstwu etos rycerskości, pomocy potrzebującym, sprawiania dobrych uczynków. Skauci - zwiadowcy - właśnie takie sytuacje mieli dostrzegać przez cały czas; stąd też Bear Grylls określa nas, jako "Globalną Armię Dobra". Zasłużmy na to określenie naszymi działaniami.
  • 5. Wykazał się umiejętnością pracy w zespole, komunikowania się oraz motywowania innych. Zrealizował zadanie instruktorskie na poziomie szczepu lub hufca.Mamy tu lekkie modyfikacje, które są zgodne z "odmłodzeniem" stopni. Podharcmistrza realizuje drużynowy; naturalnym polem jego rozwoju jest szczep i hufiec. Dobrym zadaniem byłoby zorganizowanie bazy/trasy szczepu na Rajd Arsenał, członkostwo w sztabie rajdu namiestnictwa (lub lepiej: jego prowadzenie, np. zrobienie Rajdu Orlim Szlakiem).
  • 8. Świadomie stosuje "System pracy z kadrą"

    Chodzi o upowszechnianie standardów przyjętych w harcerstwie. Z grubsza można je sprowadzić do tego, że funkcje mają obejmować osoby do tego przygotowane, przeszkolone (ukończony kurs), z odpowiednimi stopniami. Jakże często zdarza się porzucenie drużyny lub szczepu, które zmusza młodszych, często bez żadnego przygotowania, do przejęcia funkcji. W Zobowiązaniu Instruktorskim jest mowa o wychowaniu następcy i ten punkt jest tego konsekwencją.

    Uwaga: w 2017 roku dokument "System pracy z kadrą" będzie zmieniany, linkuję obecnie obowiązującą wersję.
  • 9. Pracuje nad swoją postawą instruktorską. Doskonali swoje umiejętności harcerskie i instruktorskie - w trakcie próby brał udział w minimum 2 wybranych formach kształceniowych.

    Lekka zmiana akcentów: rozwój nie tylko wiedzy i umiejętności, ale także praca nad własną postawą, którą to mamy przyciągać do harcerstwa i oddziaływać na wychowanków naturalnie i pośrednio. Warunki zamknięcia próby precyzują, że kurs podharcmistrzowski jest obowiązkowy (polecam tajemniczy HAKAN!). Druga forma może być natomiast dowolna i spodziewam się, że w próbach będziemy mieli wiele ciekawych propozycji, bo nasi instruktorzy potrafią zajmować się wszystkim od żonglerki, po jazdę konną. I te zainteresowania jak najbardziej warto wplatać w harcerstwo!
  • 13. Orientuje się w historii i aktualnej sytuacji harcerstwa. Korzysta z harcerskiej literatury i mediów. Przeczytał minimum 3 wybrane książki harcerskie.

    Polityczne zaangażowanie harcerstwa przedwojennego. "Przejmowanie" harcerstwa w PRL. Spory o harcerstwo u progu lat 90. Dyskusje o zmianie Prawa i Przyrzeczenia. Sprawa dh. Adama Mazguły. Wypracowanie rzetelnej opinii na te i inne tematy wymaga szerszej wiedzy, niezbędnej świadomemu instruktorowi przede wszystkim po to, by potrafił poprowadzić rozmowę na ten temat z zaciekawionym/zaniepokojonym rodzicem, ale także po to, by móc podejmować rozsądne decyzje w momencie, gdy przyjdzie nam wybrać między jakimś nowym tekstem Prawa, a starym.

    Spotkałem się z krytyką terminu "książki harcerskie", ale wydaje mi się przesadzona. Chodzi o książki pisane przez i dla harcerzy, o naszej historii, ale też przyszłości. Spory o metodę i metodykę. Jestem zdania, że książki te powinny uzupełniać się z pozostałymi wymaganiami: wspierać nas w ich realizacji. W razie trudności z wyborem tytułu, chętnie pomogę.
  • 14. Wykazał się znajomością przepisów finansowych i organizacyjnych oraz zasad prowadzenia obozu harcerskiego odpowiadających wymaganiom stawiany kierownikom wypoczynku.

    Podharcmistrz to oczywiście i komendant obozu, to wiadomo. Nowością jest to, że znać trzeba wszystkie przepisy, które regulują np. pracę szczepu, albo zespołu hufca. Bycie na bieżąco to oczywistość w dynamicznej organizacji dla młodzieży.
  • 15. Wykazał się umiejętnością pozyskiwania środków na działalność harcerską.

    W stosunku do poprzedniej wersji tego wymagania, mamy tu uproszczenie. Poprzednie precyzowały, że zdobywane środki miały pochodzić od samorządów; teraz obowiązuje zasada "nieważny sposób, ważny efekt". Ale bez kradzieży, proszę ;-)

Nowe wymagania oficjalnie obowiązują od 1 stycznia 2017 roku! Wkrótce część trzecia: nowe wymagania prób harcmistrzowskich.



poniedziałek, 12 grudnia 2016

Nowe stopnie, część 1: PWD

Mamy nowe wymagania na wszystkie trzy stopnie instruktorskie!


Nowa uchwała o systemie stopni instruktorskich (klik! ładna wersja) pojawia się po ponad 5 latach od poprzedniej. Jeszcze wcześniejsze zmiany były w 2009 r. Dobrze, że robimy w ZHP systematyczny przegląd dokumentów. Ewaluacja pozwala na stopniową ewolucję organizacji. Był to też bardzo szeroko konsultowany dokument Rada Naczelna podlicza, że do poprawienia systemu przyczyniło się ponad 400 instruktorów.

Przebłysk zmian mamy już na początku. Oto określono, że "stopnie instruktorskie wyznaczają drogę rozwoju instruktorskiego, a ich celem jest kształtowanie instruktorów-wychowawców" (pkt. 5, pochylenie oznacza nowy zapis). Ten kierunek - kształtowania instruktorów wychowawców - jest i będzie podkreślany w ZHP coraz mocniej po decyzji RN. W skrócie: mamy ustalone trzy kierunki rozwoju kadry do 2017 roku:
  1. Doprowadzenie do sytuacji, w której drużyny działają metodą harcerską,
  2. Doprowadzenie do sytuacji, w której drużyny w każdym swoim działaniu świadomie realizują harcerski ideał wychowawczy,
  3. Praca wszystkich poziomów harcerskiej struktury zgodnie z Systemem pracy
    z kadrą w ZHP.
Do rzeczy, czyli - co nowego? Dziś o przewodniczce i przewodniku.




Idea stopnia

Swoją postawą propaguje harcerski system wartości wynikający z Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego. Poznaje siebie i motywy swojego postępowania. Pracuje nad własnymi słabościami i rozwija zdolności. Jest wzorem dla harcerzy. Ma uzdolnienia przywódcze. We współdziałaniu z dziećmi i młodzieżą znajduje radość, umie być starszym kolegą i przewodnikiem. Bierze aktywny udział w życiu drużyny, świadomie stosując metodę harcerską i wykorzystując przykład osobisty do realizacji celów wychowawczych. Ma poczucie odpowiedzialności za pracę i powierzoną grupę. Bierze aktywny udział w życiu hufcowej wspólnoty. Współtworzy hufcową wspólnotę. Ma świadomość wychowawczej roli służby w harcerstwie.

Z jednej strony, widać ogromny nacisk na właściwą postawę przyszłego instruktora. Dla niego harcerski ideał jest praktykowanym wzorem wychowawczym. Instruktor między innymi musi być rycerski, karny, ofiarny; musi też przestrzegać abstynencji od alkoholu i tytoniu, skoro i one są w Prawie obecne.

Czy to dziwi? Jeżeli jesteśmy organizacją wychowującą na własnym przykładzie, to nie da się tego zrobić, jeśli cały PiPH nie jest zgodny z naszym światopoglądem. Oczywiście, odrębną kwestią jest ewentualna zmiana treści Prawa. Niemniej, by być wychowawczo skutecznym i wiarygodnym, trzeba być prawdziwym. Hipokryzji mamy na świecie dosyć, a młodzi ludzie zasługują na to, by pracowali z nimi prawdziwi wychowawcy.


Z drugiej strony, dostosowuje się stopień do poziomu przybocznych: młodych ludzi, którzy dopiero staną się liderami; stąd zanik "uzdolnień przywódczych". Dobry, doświadczony drużynowy to teraz podharcmistrz!

Pytanie czy rzeczywiście doprowadzi to do większej liczby zamykanych prób, ot choćby w naszym hufcu. Biorąc udział w konsultacjach nowego systemu, wysłałem do Rady Naczelnej list, w którym zwracałem uwagę, że doniosłość Zobowiązania Instruktorskiego i idącej za tym odpowiedzialności często onieśmiela 17-latków, którzy odsuwają tę decyzję (twardą deklarację ideową!) na później.

Mimo to, krok uważam za rozsądny. Chcemy wychowywać młodych ludzi; to oznacza krzewienie określonych postaw. Nie da się tego zrobić, jeśli samemu się w to nie wierzy. Zbyt wiele mamy zbiórek, na których forma dominuje treść! Gra między zastępami nie jest po to, by "rozgnieść" przeciwników - powinna być okazją dla instruktora do pracy nad rycerskością, nad zasadami fair-play.

Podobnie, sprawdzania porządków na obozie nie robi się "bo tak było od zawsze", tylko, by budować w harcerzach poczucie odpowiedzialności za siebie. Jeżeli "robienie pilota" z pryczy doprowadza do buntu harcerzy, to należy z niego zrezygnować - bo mamy podejście indywidualne. To my staramy się dotrzeć do konkretnego chłopaka i dziewczyny, a nie oni muszą się ugiąć przed naszymi standardami. Wpływajmy na nich pośrednio!

Przejdźmy do konkretnych zmian w wymaganiach.


Nowości:
  • 9 miesięcy aktywnej służby w drużynie, zamiast połowy roku "praktyki";
  • trzeba się dodatkowo wykazać:
    • pracą z PiPH / Obietnicą i Prawem Zucha,
    • samodzielnym prowadzeniem zbiórek;
  • na biwakach ma być kontakt z przyrodą;
  • trzeba uczestniczyć w "organizowaniu i przeprowadzaniu gier i form pracy wykorzystujących kontakt z przyrodą", czyli harcować :-);
  • trzeba się wykazać znajomością regulaminu mundurowego oraz ceremoniału musztry w pracy z drużyną;
  • trzeba wykorzystywać harcerską literaturę i przeczytać co najmniej 3 książki harcerskie;
  • nowymi warunkami zamknięcia próby są także:
Zmiany wchodzą w życie od 1 stycznia 2017 roku, ale moim zdaniem już teraz rozpisujmy próby wg nowych wymagań.

W kolejnym odcinku: o zmianach w wymaganiach na stopień podharcmistrzyni i podharcmistrza.


PS: Opiekunowie prób! Od teraz zorganizowanie Zobowiązania Instruktorskiego jest waszym obowiązkiem. Macie na niego 3 miesiące od przyznania stopnia (pkt. 67 g).


PPS: w sieci pojawiły się różne listy otwarte zaniepokojonych instruktorów - o nich będzie w kolejnych częściach tego cyklu.

piątek, 9 grudnia 2016

Odznaki dla draki

Coraz więcej mamy różnych odznak do zdobywania. Jest kadry kształcącej, jest i programowa! Chyba nikt jej u nas jeszcze nie ma, a wymagania są takie, że każdy, kto jest w radzie namiestnictwa, mógłby ją mieć. Inna kwestia, to po co nam to odznaczenie?

Warunki jego przyznania (patrz niżej), to chleb powszedni działań doświadczonych i byłych drużynowych. Nie rozumiem idei przyznawania odznaczenia za robotę, którą właśnie trzeba robić. Medale należą się za czyny wybitne! Jedyne zastosowanie widzę, gdy trzeba "rozruszać" środowisko, w którym takiej pracy programowej w ogóle nie ma.

Ale pójdźmy dalej. Może powinniśmy wycofać i odznakę kadry kształcącej? Bo normalną robotą podharcmistrza i harcmistrza jest przekazywanie swojej wiedzy dalej, szkolenie ludzi. Samo posiadanie tych stopni powinno być gwarantem umiejętności przeprowadzenia kursu przewodnikowskiego czy drużynowych.
 
Spójrzmy na jeszcze jedno odznaczenie, od instruktorów naszego Hufca, tzn. Honorową Nakładkę na Plakietkę Hufca. Przyznaje ją specjalnie powołana do tego Kapituła na wniosek instruktorów. W marcu, podczas Rajdu Arsenał, będziemy ją przyznawali po raz kolejny. I znów stanie pytanie: komu?
 
Czy jest wśród nas jedna osoba, która wyjątkowo wyróżniła się swoim zaangażowaniem? Ja widzę dziesiątki instruktorów, z poświęceniem angażujących się w harcerstwo, czasem z narażeniem swoich pozostałych obowiązków. Weźmy choćby nasze nowe kursy: wyczynowy przewodnikowski, leśny drużynowych i tajemniczy podharcmistrzowski HAKAN. Na kształt każdego z nich wpływ miało nawet więcej niż 10 osób. Komu należy się wyróżnienie?
 
Nie umiem wybrać, bo się nie da. Możemy przyznawać odznaczenia wszystkim po kolei, aż osiągniemy pełną pulę. Ale w takim razie po co nam one?

Zatoczmy jeszcze szerszy krąg. W ZHP od paru lat działa inicjatywa "Niezwyczajni". W okolicach Dnia Myśli Braterskiej wybiera się "najlepszych instruktorów ZHP" na podstawie zgłoszeń przesłanych przez innych instruktorów. Naprawdę da się ich uczciwie wybrać?

Niewiele osób wie, że Szare Szeregi mocno zaprotestowały, gdy grupa instruktorów nazywanych "wigierczykami" (stąd późniejszy harcerski batalion "Wigry"), stworzyła i przyznała uczestnikom pierwszego kursu podchorążych dębowe listki z małą literą "a" - tzw. "agrykolki", który my dziś dajemy uczestnikom naszych kursów instruktorskich. W relacji Stanisława Broniewskiego ("Orsza", "Witold"):

Tego było za wiele. Naczelnik Szarych Szeregów [...] wygłosił zamiast podziękowania krótkie przemówienie, w którym ustosunkował się do odznak w ogóle. Wyraz "szarość" związane z nazwą organizacji, bezinteresowność pełna, do końca rozumiana bezinteresowność służby - oto treść przemówienia. [...] odpychały nas i drażniły te zewnętrzne formy.
"Całym życiem" S. Broniewski, str. 186-187
 
 
Warunki przyznania Odznaki Kadry Programowej ZHP:
  1. Brązowej: 
    • posiadanie co najmniej stopnia przewodnika z otwartą próbą na stopień podharcmistrza, 
    • ukończenie szkolenia dla kadry programowej hufców (np. kurs namiestników, warsztaty metodyczno – programowe); 
    • udział w pracach namiestnictwa, referatu lub innego zespołu programowego na poziomie hufca lub chorągwi;
    • opracowanie i opublikowanie własnych materiałów programowych lub repertuarowych przydatnych w pracy drużynowych.

piątek, 7 października 2016

Poczytaj sobie, druhu

My, Polacy, nie czytamy.  W 2015 r. tylko 37% z nas przeczytało co najmniej jedną książkę. Jedną przez cały rok! A pozostali zero. Jaką wiedzę o świecie można mieć, jeśli nie czytamy? Czy powinno nas dziwić, że tylu młodych ludzi w wieku wędrowniczym woli hajlować, zamiast zdobywać HO? Ruchy radykalne proponują proste rozwiązania, a my każemy myśleć, planować...

Zróbmy coś, bo będziemy mieć społeczeństwo dających się manipulować analfabetów. Czy harcerstwo może się tu jakoś przydać? Autorzy wspomnianego badania sami zauważają, że pasjonatom książek stosunkowo łatwo jest przekazać tę postawę dzieciom i wychować kolejnych czytelników [źródło]. Aha! No, to do pracy! Rozpisując próbę na młodzika, wywiadowcę, zachęćmy młodego druha do przeczytania tego lub owego o Małkowskim, albo BP. Harcerstwo wytworzyło kilka spoko książek, które i dziś mają siłę oddziaływania.

Podobnie z instruktorami. Pogłębienie wiedzy metodycznej to świetny moment na przeczytanie jakiejś pozycji. Wydawnictwa harcerskie ostatnio nas rozpieszczają: książki wydaje Krąg Płaskiego Węzła, Impuls druha Śliwerskiego, NWH i inni. To od nich dowiecie się kto naprawdę doniósł na Rudego, co się wydarzyło na Zjeździe Łódzkim ZHP, czym Seton zainspirował Baden-Powella, jak Sedlaczek wyobrażał sobie kurs harcmistrzowski, a jak Kamiński wymyślił zuchy.


Ku chwale Czytającej Rzeczpospolitej tworzę poniższą listę. Zdopingował mnie do tego Paweł z czterdziestek, pytając co powinno się znaleźć w biblioteczce szczepu. Znajdziecie tu książki, które przeczytałem i takie, które chciałbym przeczytać. Poczytaj sobie, druhu (i druhno!).


Idea
Aleksander Kamiński
  • "Andrzej Małkowski"
  • "Skauting i harcerstwo" (wybór różnych pism; celny!)
  • "Kamienie na szaniec"
Robert Baden-Powell
  • "Mój uniwersytet życia"
  • "Moje przygody i przeżycia"
Antoni Wasilewski "Pod totemem Słońca"
Leopold Ungeheuer "Próby wodzów"
Walter Hansen "Wilk, który nigdy nie śpi"


Metoda
Robert Baden-Powell "Wskazówki dla skautmistrzów"
Marek Gajdziński "Harcerski system wychowania"
WOSM "The essential characteristics of scouting"
Ewa Grodecka "O metodzie harcerskiej i jej stosowaniu"


Historia

Stanisław Broniewski "Orsza" - "Całym życiem. Szare Szeregi w relacji Naczelnika"
Halina Wiśniewska "Gawędy druhny Babci"
Grzegorz Skrukwa "Dzieje harcerstwa dla zdobywających stopnie harcerskie"
Stanisław Czopowicz "Szczera wola i zniewolenie. Harcerstwo w Polsce 1945-1980"
Tim Jeal "Baden - Powell"
 
Kształcenie
 
Jan Rossman "Szkoła za lasem" (Impuls) 
Adam Czyżewski "Na tropie wodza harcerskiego" (Impuls)


Poradniki

Wacław Wierzewski (red.) "Informator harcerski"
Krzysztof Kowalczyk "Podręcznik ekologicznego obozowania"

Tomasz Maracewicz, Małgorzata Witczak "
Mokre stopy. Harce wodne na obozie"




Zuchy

Aleksander Kamiński

  • "Antek Cwaniak"
  • "Książka wodza zuchów"
  • "Krąg rady"
Robert Baden-Powell "Wilczęta" (tom I i II)
"W krainie zabawy" Poradnik metodyczny ZHP


Harcerze

Robert Baden-Powell "Skauting dla chłopców"
Roland E. Philips "System zastępowy"
Marek Kudasiewicz
  • "Obrzędowy piec"
  • "Vademecum zastępowego"
Janina Tworkowska "Zastęp harcerek"
Adam Czyżewski "Na tropie wodza harcerskiego"
Marek Kamecki "Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy"
Zygmunt Wyrobek "Harcerz w polu"
Antoni Gromski "Harce młodzika i wywiadowcy"
Juliusz Dąbrowski "Harce zimowe w polu" (sporo pomysłów także dla SH i W)
"Uczestnicząc w grze" Poradnik metodyczny ZHP
Tomasz „Marabut” Maracewicz "Harcerstwo to gra! Podręcznik dla zastępowych"

SH

Piotr Niwiński "Od harcerzy starszych, do wędrowników"

Wędrownicy

Paweł Mateusz Puciata "Wędrownicy"
Robert Baden-Powell "Wędrówka do sukcesu"
Jerzy Kreiner "Zastęp starszych chłopców. Listy do wędrowników"
"Niemała sztuka" Poradnik metodyczny ZHP
Andrzej Wysocki "Wodzowie i wilki" (NWH)

 

Do czytania w sieci

The Inquiry Net: The Old School Scouting

"Czuwaj", czyli miesięcznik instruktorów ZHP

"Na tropie", czyli internetowy magazyn wędrowniczy

"Instruktor", czyli miesięcznik Chorągwi Stołecznej ZHP

"Harcerz Rzeczpospolitej", czyli internetowe pismo ruchu harcerskiego

"Azymut", czyli pismo Organizacji Harcerzy ZHR

"Pobudka", czyli archiwalna gazeta instruktorska ZHR

 "Rada Puchaczy", czyli blog ZKK Hufca Łódź-Polesie

Blog RPM "Ręka Metody"

Czuwaj Blog, czyli wieści z organizacji harcerskich poza granicami kraju

piątek, 30 września 2016

Pedofilia

Wczoraj miał premierę materiał TVN Uwaga! o harcmistrzu Jerzym W. z Hufca ZHP Warszawa-Żoliborz. Hm. Jerzy uwiódł i wykorzystał 13 letnią harcerkę ze swojego szczepu, Beatę. Wedle jej słów organizował nawet specjalne wyjazdy, by podtrzymać tę "więź", gdy Beata chciała ją zakończyć. Hm. Jerzy został nieprawomocnie skazany za gwałt i pedofilię na 4,5 roku więzienia i 10-letni zakaz pracy z dziećmi.

W filmie wykorzystano sceny z jednego z mokotowskich obozów, co nie wszystkim się podoba. Pokazanie - w telewizji! - materiału o pedofilu, razem z naszymi harcerkami, to wedle nich hańba, wstyd, a na pewno kłopot. Kto chciałby być skojarzony z pedofilem!? Szkoda, że pokutuje u nas taka mentalność.


Pedofilia jest problemem społecznym. Pedofilie byli, są i będą. Krzywdzą tych, którzy im zaufali, dla których mieli być wzorem. Życie z pamięcią o tym wydarzeniu to zmaganie się ze swoją traumą. Pomyślcie, jak trudno może być później zbudować takiej osobie zdrowy związek? Jak rozwijać swoją seksualność? Jak żyć bez strachu o swoje dzieci? Wysyłać je na kolonie, obozy?

Nie mamy prawa bagatelizować tego problemu, chować głowy w piasek, czy "świętoszkować" i odcinać się od takich skojarzeń. Problem może dotyczyć i nas - mimo, że ogrom kadry hufca ma mniej, niż 25 lat.

Gorąco polecam obejrzenie filmu "Spotlight" o systemowej ochronie pedofilów w kościele katolickim w USA i odkryciu tego procederu przez dziennikarzy Boston Globe. Tam, zamiatanie spraw pod dywan było bardzo sprawne. Nikt złego słowa o księżach nie mówił. Do czasu.

Materiał TVN Uwaga! (kliknij)

środa, 7 września 2016

"Bo program..."

Odezwał się do mnie młody drużynowy z problemem: w jego drużynie nie pracowało się do tej pory ze stopniami, bo nie było czasu, musieliśmy realizować program. Poniżej zapis fragmentu naszej rozmowy.


Kurson: Powiedziałeś, że nie pracujecie ze stopniami w ciągu roku; że na próby macie czas tylko na obozie.

Drużynowy: Tak, zgadza się. Na obozie po ciszy poobiedniej robimy warsztaty: ktoś z kadry wychodzi do harcerzy, siada pod drzewem i można u niego zdobyć podpis pod konkretnym wymaganiem.

Ktoś z kadry? A co robi reszta?

Pozostali odpoczywają w komendzie: naszej lub dziewczyn, he, he. Oczywiście nie zawsze! Czasem przygotowujemy zajęcia popołudniowe. I jak brakuje nam czasu, to wydłużamy warsztaty żeby rozwiesić wszystkie rekwizyty.

Ale niestety nie da się tego zrobić w ciągu roku. Zbiórka jest za krótka. Kiedyś wpisywaliśmy do planu, że każde 20 minut zbiórki poświecimy na warsztaty, ale przestaliśmy, bo nigdy się nie udawało.

Dlaczego?

No, bo tak jakoś wychodziło. Sam nie wiem. Planowaliśmy zbiórkę co do minuty i to się rozjeżdżało. Na przykład wychodziliśmy do lasku: wydawałoby się, że od naszej szkoły to 10 minut marszu. Harcerze szli jednak 20 minut. I co zrobić?

Złe szacowanie czasu, to jednak pikuś w porównaniu z tym, że musimy realizować program!

Co przez to rozumiesz?

W naszym programie rocznym zawsze robimy zajęcia z samarytanki, terenoznawstwa, musztry, symboliki, historii harcerstwa, węzłów, łączności - i co tam jeszcze diabeł wymyślił! Rozdzielamy te zajęcia na wszystkie osoby z kadry i robimy zbiórki, biwaki. Na pracę ze stopniami nie ma już kompletnie czasu.

Przecież techniki, które wymieniłeś są w wymaganiach na stopnie. Wystarczy na koniec zebrać karty i podpisać tym, którzy wykonali wszystkie zadania.

Żeby to było takie proste! Jak będziemy podpisywali, to wypadną np. węzły. I znowu będzie w drużynie problem z wiązaniem butów - jeden u nas już stracił przez to dwa zęby, bo koledzy nadepnęli mu na sznurówki. Harcerstwo powinno być praktyczne, a nie teoretyczne. Za dużo tych papierów. Już wystarczy, że trzeba pisać program - tyle stron...

To ułatw sobie pracę: niech harcerze napiszą ci program.

Jak? Przecież to my robimy harcerstwo dla nich, nie odwrotnie.

Nie do końca. Jeżeli rozpiszesz na początku roku próby ze wszystkimi chłopakami, to będziesz wiedział jakie zajęcia są naprawdę ważne. Może już wszyscy mają węzły zaliczone i szkoda tracić na nie czas? Może ważniejsze jest zaprezentowanie swojego hobby (młodzik), albo zorganizowanie akcji zarobkowej (wywiadowca)?

Hm.

W ten sposób wzbudzisz w chłopakach chęć do podejmowania się różnych zadań. Zbiórki robione przez kadrę będą inspiracją do zrobienia własnej. Więcej! Będą taką platformą, gdzie każdy może coś zaprezentować. Idealnie by było, gdyby to były zbiórki zastępów, na których...

O nie, my nie mamy zastępów. Szkoda nam czasu na rady drużyny - łatwiej wszystko ustalić w kadrze.

środa, 31 sierpnia 2016

Następczyni

Coś swędzi pod pachą. To granatowy sznur domaga się nowej właścicielki! Nie można go jednak zdjąć, ot tak i dać do ręki komukolwiek. Oto praktyczny poradnik wybierania nowej drużynowej*.


Punkt 1. Przeczytaj "Instrukcję tworzenia i działania drużyny".

Dowiesz się tam o podstawach: że 16 lat, że kurs, że przewodnik, bla, bla, bla.


Punkt 2. Zapomnij, że przeczytałeś tę instrukcję.

Bo w niczym ci nie pomoże. Dobra kandydatka na drużynową to nie ta, co spełnia wszystkie podpunkty punktu 30 instrukcji. Dzięki temu nie dostaniesz gwarancji, że twoja ukochana drużyna będzie istniała i rozwijała się aż po wieczny czas. Da-ba-daj!

Klucz do sukcesu leży tylko i wyłącznie w charakterze kandydatki. Oto cechy, które musi mieć, jeśli rzeczywiście zależy ci na solidnej następczyni.


  1. Jest harcerką z krwi i kości.
    Nie trzeba jej przypominać prawa harcerskiego. Całą sobą pokazuje harcerski styl: jest przyjaciółką, nawet tych najmłodszych w drużynie; rozwija się, zdobywa kolejne stopnie bez napominania; nie odmawia pomocy; szuka sposobu, a nie powodu.

    Jeśli tak nie jest, to się nie nadaje! Żeby harcerstwo miało sens, było pożyteczne i fajne dla dzieciaków i młodzieży, to ich guru - drużynowa - musi być true harcerką. Wyznacznikiem harcerskości. Wzorem! Inaczej drużyna będzie zbiorowiskiem osób w mundurach harcerskich, a nie drużyną harcerek.

  2. Jest liderką

    Jaką inicjatywę wykazała ostatnio twoja kandydatka? Czy zakrzyknęła Zróbmy śpiewniki dla całego obozu!, hm? Albo na radzie szczepu powiedziała Chętnie to przygotuję!, hm? Czy zaskoczyła cię brawurowym przeprowadzeniem akcji zarobkowej własnego pomysłu?

    Tak? To git! Gorzej, jeżeli nie umiesz wyskrobać niczego ze swojej pamięci. No, było z nią zawsze fajnie, ale co ostatnio zrobiła...? Drużynowa to dziewczyna, która będzie zostawiona sama sobie z (oby!) dwudziestką innych dziewczyn, które co tydzień będą miały zbiórki, co kwartał biwaki, a raz do roku obóz. Plus zabawy ze składkami i ewidencją. Nie podoła temu ta, która chowa się po kątach i unika wzięcia odpowiedzialności za przygotowanie gry na biwaku.

  3. Jest dojrzała i odpowiedzialna

    Drużynowa musi być dorosła. Niekoniecznie pełnoletnia, ale dorosła, czyli dojrzała i odpowiedzialna. To nie jest funkcja, na której można strzelać fochy czy kłócić się o głupoty. Nie przyjdę na zbiórkę na złość! Nie odbiorę telefonu! Super, brawo.

    Jej przełożona musi mieć pewność, że w trudnej sytuacji będzie mogła z drużynową porozmawiać i rozwiązać problem na drodze mediacji, a nie metodami kija i marchewki. Sorry, ale jak mamy dawać drużynowym nagany w rozkazach i robić karniaki, to to nie jest harcerstwo.

  4. Lubi swoje harcerki

    Drużynowa nie dostanie ani złotówki za swoją wielogodzinną pracę. W harcerstwie największym wynagrodzeniem jest satysfakcja z tego, że harcerki się rozwijają. Kto nie czuje tej dumy, źle się tu odnajdzie.

Poradnik miał być praktyczny, więc na koniec najbardziej praktyczna rada. Jeżeli twoja kandydatka spełnia powyższe punkty, to śmiało szykuj super-obrzędowe przekazanie i - najważniejsze! -  zaoferuj swoje wsparcie, czyli zostań w ZHP!

Ty, była drużynowo, zgłoś się do komendy szczepu, do rady namiestnictwa czy do komendantki hufca i pomóż w tworzeniu dobrych warunków do działania drużyn!

Wtedy koło się domknie.

Na-ho'!
Głuchy Pień


* - panowie, tym razem formy męskie trzeba sobie samemu dostawić

środa, 9 marca 2016

O stopniach instruktorskich. List do Rady Naczelnej

Na fanpejdżu Rady Naczelnej ZHP padło hasło do braci instruktorskiej o wysłanie uwag o systemie stopni instruktorskich. Załączam niżej list, który im wysłałem. Rada już się spotkała i z niecierpliwością czekam na ich wnioski!

Blog początkowo miał być o prawie harcerskim, ale nie tylko o nim mam ochotę pisać. Zaczynamy transformację!

Kurson
Szanowna Rado,
Przeczytałem przed chwilą Wasz apel na fb i chciałbym, choćby i na ostatnią chwilę, podzielić się moimi spostrzeżeniami.

PWD
Zdobywałem ten stopień w ramach poprzednich wymagań, zamknąłem próbę po roku mając 20 lat. Kurs przewodnikowski (wtedy nieobowiązkowy) poprzedzający otwarcie próby był dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Skupiał się na idei bycia instruktorem, na misji ruchu harcerskiego; budził w nas, kursantach, ducha do działania, tworzył liderów z prawdziwego zdarzenia.
W styczniu tego roku prowadziłem kurs pwd dla (średnio licząc) 17-latków i brakowało mi głębszych rozmów o wspomnianych idei i misji. Trudno porozmawiać o odpowiedzialności instruktora z młodymi ludźmi, świeżo na harcerskiej-kadrowej ścieżce. Oni byli świeżymi przybocznymi, ja w swoim czasie miałem już 4 lata w kadrze drużyny, w tym rok jako drużynowy.
Jest inaczej - nie powiedziałbym, że to gorzej, gdyby nie jedna obserwacja. Kurs pwd robimy w hufcu co roku, i co roku jedzie na niego >20 osób. Jednak tylko kilka osób otwiera w ogóle próbę przewodnikowską. Nie wydaje mi się, żeby problem leżał po stronie hufca (zewnętrznej). Mam wrażenie, że ci młodzi ludzie wyczuwają, że złożenie zobowiązania instruktorskiego to poważna deklaracja i odsuwają od siebie tę decyzję.
Moglibyśmy im mówić, że to nic takiego ta odpowiedzialność, ale to wymagałoby zmiany całego stylu pracy. Instruktor to dla nas duże słowo.
Co bym zmienił? Baden-Powell na pierwszych zbiórkach polecał robić gry i dać się "wyszaleć" chłopakom, zanim w ogóle powie się im coś o Prawie. Myślę, że ten sam mechanizm powinniśmy zastosować i u nas. W swoim szczepie zaobserwowałem, że nie jest łatwo zmotywować kadrę do wyjechania na drugi kurs: drużynowych. W efekcie mam wiele osób, które ukończyły tylko kurs pwd, a są przybocznymi.
Ci 17-latkowie jadą na kurs, bo chcą pomóc drużynowemu, chcą się przydać w kadrze. Potrzebują wiedzy o tym, jak robić fajne zbiórki, co to jest program pracy. Jeżeli "wkręcą się" w naszą organizację, to wtedy możemy zacząć pokazywać im, że za formami płynie ważna treść. I że można świadomie stosować te formy do osiągnięcia konkretnego celu wychowawczego. Że to jest "plastyczne".
Nie chcę jednak sugerować zamiany kolejności kursów pwd i drużynowych zbyt mocno. W te wakacje organizuję kurs drużynowych w nowej - leśnej - formule. Być może efekty będą lepsze? Niemniej, powyższe myśli towarzyszą mi od dłuższego już czasu. Korzystam z okazji, by się nimi podzielić.

PHM
Jedyna rzecz, która mnie zastanawia to ogromna liczba obowiązkowych kursów, które trzeba odbyć, by zostać komendantem szczepu lub namiestnikiem.
Realia w naszym hufcu są takie, że szczepy przejmują przewodnicy; czasem mają otwartą próbę phm. Po prostu taka jest rotacja pokoleń w naszym młodym środowisku.
Dla młodych ludzi obowiązkowy kurs do odbycia to przykry obowiązek i zderzenie z tą stroną harcerstwa, której nie lubią - zazwyczaj. Dlatego może byłaby możliwość, żeby kursy kom. szczepów/namiestników/KKK zintegrować jakoś z kursami phm?
Inna moja wątpliwość dotyczy w ogóle rozdzielenia tych kursów. Nie wydaje mi się, żeby harcerstwo dało się podzielić tak łatwo na działy: organizacja (kom. szczepu), program (namiestnictwo), kształcenie (KKK). Moim zdaniem kom. szczepu zdecydowanie więcej pracuje z kadrą, niż szef ZKK. To on ma wyzwanie, by utrzymywać motywację swoich drużynowych do działania, to on rozwiązuje ich problemy, to on jest na pierwszej linii inspiracji - także programowej (przynajmniej takie są realia mokotowskie).
Postulowałbym, by słowo PODHARCMISTRZ(YNI) oznaczało osobę, która zna się na harcerstwie i dobrze je zrobi, niezależnie od funkcji którą posiada. Nie wydaje mi się, byśmy potrzebowali dodatkowych obowiązkowych kursów dla nam./kom/ szczepu/KKK. Te treści możnaby częściowo wpleść do kursu phm, a częściowo odrzucić. Słowem: zaufajmy zielonej podkładce, dajmy spokój z OKK.

HM
Otworzyłem próbę po paru latach bojów z tą myślą. Słowo harcmistrz ma dla mnie bardzo dużą wagę emocjonalną: to mistrz harców, to autentyczny wódz i leśny człowiek. Czerwona podkładka oznacza mistrzostwo w tworzeniu magicznej harcerskiej atmosfery. To Sedlaczek, Gromski, Kamiński, Orsza, Zośka, Chytry Kot - i wielu innych. To moje wzory i autorytety.
Harcmistrz to druh, który przy ognisku potrafi opowiedzieć gawędę tak żywo obrazującą o co chodzi w harcerskim stylu, że od razu chce się za nim podążać. To mistrz innych instruktorów: ma zawsze dobrą radę, pomoże rozwiązać najtrudniejszy problem, jest osobową fontanną inspiracji.
Z takim nastawieniem zacząłem czytać wymagania na stopień hm i... rozczarowałem się. Odniosłem wrażenie, że z harcmistrzów robimy mistrzów organizacji - a nie metody, idei, ducha wartości. Te wymagania są bardzo techniczne. Niby to wszystko jest ważne, ale mam wrażenie, że ostatecznie harcmistrzowie są wypychani z "dołów" do "góry". Wszyscy, bez wyjątku.
Dlaczego nie można zrobić stopnia harcmistrza, będąc drużynowym? Albo choćby i samym komendantem szczepu? Czy każdy harcmistrz musi być komendantem hufca, szfem zespołu kształcenia, skarbnikiem chorągwi? Na pewno ich potrzebujemy - ale chciałbym wiedzieć, że jest też druga ścieżka, ścieżka o której mówi Marek Gajdziński.

Życzę owocnych obrad!
Czuwaj!