Odkąd przeczytałem "Całym życiem. Szare Szeregi w relacji Naczelnika"
Orszy, byłem pod wielkim wrażeniem, jak ówcześni instruktorzy
podchodzili do kwestii wychowania w czasie wojny, a potem okupacji.
Czytając tę książkę, można zobaczyć jak ważny był
to dla nich obszar - mimo bardzo trudnych warunków - i jak
odpowiedzialnie do niego podchodzili. Efekt znamy: legenda SzSz, barwnie
opowiedziana np. w "Kamieniach na szaniec". A to wszystko przez jedynie
6 lat działalności! Piszę to, żeby było jasne, że Szare
Szeregi są dla mnie istotne. Dwie rzeczy sprawiły jednak, że nie jestem
przekonany, że są dobrym bohaterem dla całego hufca.
Pierwszą był tekst naszej instruktorki, Agnieszki Siłuszek, dziś angażującej
się we współpracę międzynarodową na poziomie GKi. Agnieszka napisała o tym,
jak została wychowana w szacunku do Powstania Warszawskiego, ale że brak
zdecydowanych działań lub choćby solidarności
z będącą od 2011 roku w stanie wojny Syrią - gdzie ludzie doświadczają
tego, co mieszkańcy Warszawy w czasie powstania - jest nie do
zaakceptowania.
Drugą był film Komasy "Miasto 44", który bardzo mocno zderzył sceny "swojskości" powstania z brutalnością wojny.
Te dwa doświadczenia zmieniły moje nastawienie do pracy z historią.
Uważam, że wydarzenia przeszłe są po to, by wyciągać z nich wnioski.
Pamiętać, ale skupiać się na zmienianiu teraźniejszości wokół siebie
tak, jak chcieliby tego bohaterowie. W Szarych Szeregach
mamy fantastyczną koncepcję "Pojutrza" (uważam nawet, że powinniśmy
robić Rajd "Pojutrze", zamiast Rajdu "Arsenał"), a Powstańcy napisali
świetny list do następnych pokoleń, który szczęśliwie Michał Michałowski
oprawił i powiesił w stanicy obok sztandaru.
To są przesłania, na których możemy budować ideę i program dla młodych.
Uważam jednak, że powinniśmy zastanowić się nad pójściem krok dalej -
przedyskutować czy idee, które są nam bliskie i wartości, które chcemy
przekazywać dalej nie znajdą bardziej odpowiedniego "nośnika" - bo tym
jest przecież bohater.
Myślę sobie o zuchach, którym nie chcę pokazywać małego powstańca - jego
figura jest dla mnie porażką dorosłych, którzy postawili dziecko w
takiej sytuacji. Jego widok zawsze mnie smuci.
Myślę sobie o harcerzach, którzy z jednej strony inspirują się Rudym,
Alkiem i Zośką, ale z drugiej "biją Niemca" - czy nie możnaby
zorganizować tego wychowania lepiej, niż przez antagonizowanie?
Na poziomie harcerzy starszych i wędrowników nie widzę problemu.
Dyskusje członków SzSz o tym, jak wychowywać przez walkę mogą być dla
nich bardzo inspirujące. Pojawia się natomiast inny problem: odległość
czasowa. Nigdy nie miałem żadnych emocji związanych
z powstańcami listopadowymi czy styczniowymi (nawet nie mam pojęcia,
którzy są starsi). Nieubłaganie musi się tak samo stać z Szarymi
Szeregami - przez młodych będą postrzegani jako prehistoria. Oczywiście,
można tłumaczyć, że to wartościowe, pokazywać jak
i dlaczego - i są środowiska, które na pewno robią to świetnie - ale
nie jest to moja droga. Ja byłbym za tym, byśmy szukali czegoś, co
zainspiruje ich od razu.
Znalezienie innego bohatera nie będzie łatwe! Rozmowa o nim nie może się
też zacząć od nazwisk czy nazw własnych. Pierwszym krokiem musi być
zastanowienie się, jakie wartości chcemy "sprzedawać" na zewnątrz, a
dopiero drugim - szukanie odpowiedniego bohatera.
Sądzę, że jesteśmy gotowi do takich rozmów, dlatego składam na Zjazd
Hufca uchwałę o niniejszym brzmieniu:
Uchwała dot.
Pracy z Bohaterem Hufca
Zjazd Hufca ZHP Warszawa-Mokotów zobowiązuje komendę hufca do przeprowadzenia
serii dyskusji instruktorskich na temat Bohatera
Hufca,
których celem będzie:
-
- analiza pracy z obecnym Bohaterem,
- analiza wartości, z którymi chcemy pracować z dziećmi i młodzieżą w gromadach i drużynach,
- wypracowanie alternatywnych propozycji na Bohatera Hufca.
Zobowiązujemy komendę hufca do przeprowadzenia dyskusji na pierwszy
temat w 2020 roku, a na tematy drugi i trzeci – w 2021, ale przed najbliższym Zjazdem Sprawozdawczym.
Jak widać, intencją jest dyskusja, rozmowa - nie głosowanie czy plebiscyty. Na te drugie przyjdzie czas po przemyśleniu sprawy.