Bardzo lubię dyskusje instruktorskie. Te, w których zastanawiamy się czy i jak można zmieniać Prawo. Jak pracować z kadrą, by chciała działać z nami długo. Jakie są granice przykładu własnego. Kim powinien być instruktor i tak dalej. Bardzo lubię zwłaszcza te przy harcerskim ognisku i w mundurach!
Rozmowy te są cenne same w sobie - chodzi o wszechstronne przegadanie tematu. Poznanie różnych perspektyw, o których do tej pory mogło się nie pomyśleć. Wzięcie głębszego oddechu w tym pędzącym szybko świecie. Namysł, rozwaga i uważność powinny cechować każde takie spotkanie. Niestety, różnie bywa. I niestety, coraz rzadziej dyskutujemy przy ognisku, twarzą w twarz.
Przy okazji pierwszej próby odwołania Naczelniczki ZHP, Zjazd Nadzwyczajny ZHP (czyli przeszło 200 instruktorów wybranych w hufcach) zajął stanowisko ws. zasad prowadzenia dyskusji instruktorskiej, w którym przeczytamy m.in.:
Zjazd dostrzega też, że wypowiedzi niekonstruktywne, pełne złośliwości, deprecjonujące oponentów, podważające ich harcerskość czy zrozumienie harcerstwa, mogą niszczyć wspólnotę instruktorską i atmosferę braterstwa.
To nie frazes, to fakt. Niestety, internet - a już zwłaszcza Facebook - zmienia nasze rozmowy. Stają się agresywniejsze, bardzo mocno zabarwione emocjami, wyśmiewające, deprecjonujące. Doświadczyłem tego po publikacji mojego listu do Rady Naczelnej o reformie SIM. Nic jednak nie przebije poziomu dyskusji z zamkniętej grupy "Harcmistrzowie". Grupa jest dla zweryfikowanych "harcmistrzów oraz podharcmistrzów z otwartą próbą harcmistrzowską działających w Ruchu Harcerskim". Kryteria dyskusji są określone jako "akceptowanie statutów swych Organizacji, tolerancję i przestrzeganie norm dyskusji i przestrzeganie zasad Kręgu Ognia". Administratorzy nie chcą aktywnie moderować debaty, pisząc z nadzieją: "Liczymy na wysoki poziom dyskusji". Jest odwrotnie - tutaj, wśród harcmistrzów!, najbardziej dostaje się po głowie. W najgorszym stylu.
Nie będę cytował fragmentów wypowiedzi, bo ktoś powie, że są "wyrwane z kontekstu". Opublikuję całość, z datą ważności na tę chwilę. Uważam, że społeczność instruktorska spoza tej grupy, albo nawet spoza fb ma prawo zobaczyć w jakim trudnym momencie się znaleźliśmy, jako wspólnota. A zwłaszcza wspólnota harcmistrzów, wydawałoby się liderów ruchu harcerskiego.
Kiedyś pewnie spotkam niektórych spośród moich gorących adwersarzy: na konferencji, zbiórce, zjeździe. I co wtedy? Jak będziemy ze sobą rozmawiać? Dyskutować na nowe tematy, które na pewno będą poważniejsze, niż ta jedna reforma. Jak się dogadamy, skoro krytyce nie podlega strona merytoryczna, a osobiście jej autor? I jeszcze: jak zachęcimy młodszych od nas ludzi do angażowania się, wyrażania swojego zdania i działania na rzecz rozwoju harcerstwa, skoro mogą ich spotkać takie gromy?
Dobra dyskusja kończy się pytaniami na dalsze spotkania. Mam nadzieję, że tym razem przy ognisku, w kręgu.
Zapis dyskusji o reformie SIM na grupie fb "Harcmistrzowie" (teraz już tylko z kont Office ZHP)
publikowane na zewnątrz dyskusji z (jakiegoś powodu) ZAMKNIĘTEJ grupy jest równie słabe, jak poziom niektórych komentarzy. Więc Kurson, sam uderz się w pierś, a potem krytykuj innych.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Drużynowi i inni instruktorzy mają mieć jeszcze bardziej utrudniony dostęp do informacji?
UsuńJa jestem wdzięczny za tę publikację - dzięki temu wiem jak wygląda ta słynna dyskusja na "poziomie harcmistrzowskim".
Myślę, że nie powinno być problemu z treścią, ale imiona jednak wypadałoby zakryc, chociażby dlatego, ze grupa jest zamknięta.
OdpowiedzUsuń