piątek, 30 grudnia 2016

Nowe stopnie, część 3: HM

Został już ostatni - mistrzowski - stopień do omówienia. Konsekwentnie, mamy w nim więcej służby, harcowania i refleksji, a mniej - to rewolucja! - pięcia się w górę po szczeblach struktury ZHP.

Link do wymagań: klik!  (ładna wersja)

Komentarz do zmienionej idea stopnia harcmistrza i harcmistrzyni (nowe, stare, usunięte).
Dba o swój wszechstronny rozwój. Stara się dotrzeć do prawdy o sensie życia. Konsekwentnie realizuje swoje cele życiowe. Osiągnął założoną przez siebie dojrzałość w życiu rodzinnym, zawodowym, i społecznym. Kreuje rzeczywistość. Jest znaczącą osobowością w zespole instruktorskim, z którym aktywnie pracuje (, i) w środowisku swojego działania. Dzieli się własnymi doświadczeniami życiowymi i wychowawczymi Własne doświadczenia życiowe i wychowawcze potrafi przełożyć i przekłada je na trwały dorobek. Po mistrzowsku stosuje harcerski system wychowawczy. Ma dużą wiedzę i umiejętności w zakresie samodzielnego kierowania zespołem. Potrafi inspirować i organizować swoje środowisko do potrzebnego społecznie działania. Wpływa na oblicze harcerstwa, buduje jego tożsamość. Jest wzorem dla instruktorów.

Nowy początek jasno wskazuje, że czerwona podkładka, mimo że jest ostatnią do zdobycia, nie oznacza końca naszego rozwoju nie tylko harcerskiego/instruktorskiego, ale i jako człowieka w ogóle. Stawianie sobie wyzwań stanowi jedną z trzech zasad harcerskiego wychowania i ponownie - konsekwentnie - pojawia się między wierszami argument, że niemożliwe jest wpływać na wychowanków bez mocnego przykładu z własnej strony. Tę realną aktywność widać też w zdaniu o dzieleniu się własnym doświadczeniami.

Drugie zdanie, o sensie życia, można rozumieć w aspekcie duchowym, ale też do bólu konkretnym: opieraj swoją wiedzę na sprawdzonych faktach. Drąż, poszukuj prawdy, sprawdzaj dokumenty, czytaj, zadawaj dobre pytania, ale też słuchaj odpowiedzi. To trafia w punkt zwłaszcza dziś, zwłaszcza w Nowym Roku, gdy w tym starym całe społeczeństwa podejmowały ważne decyzje (jak zajmować się uchodźcami, jak budować przyszłość i bezpieczeństwo państw w Europie, jak reagować na łamanie elementarnych praw człowieka na świecie) bazując na swoich wyobrażeniach, a nie faktach. Na strachu, zamiast rycerskiej odwagi i odpowiedzialności.

Drobne skreślenie łącznika "i" w zdaniu o byciu znaczącą osobowością zmieniło charakter tego punktu. Już nie chodzi o bycie znaczącą osobowością w ogóle, to znaczy także poza harcerstwem. Nacisk jest położony na jakość działań podejmowanych w ramach pracy w wybranym zespole instruktorskim. Tego trochę żałuję, bo im więcej wszechstronnych liderów z prawdziwego zdarzenia, tym lepiej, ale rozumiem, że jest to konsekwencją dostosowania stopnia do 21-latków, którzy na tę ścieżkę mogą dopiero zacząć wchodzić.

Moim ulubionym nowym zdaniem jest to, którego - wydawałoby się - nie trzeba pisać, bo tkwi w rdzeniu nazwy stopnia. Chodzi oczywiście o bycie mistrzem harcerskiego systemu wychowawczego, co w skrócie pozwolę sobie nazwać po prostu mistrzem harców. Ten element idei stopnia jest dla mnie jego kwintesencją. W ten właśnie sposób myślałem o zadaniach, których chciałem się podjąć w ramach próby: wspomaganie drużynowych i przybocznych w pracy z ideą, stosowaniu metody i szukaniu najwłaściwszego programu realizujące zasady harcerskiego wychowania. Mocne zdanie, równoważące "korporacyjne" ciągoty do li tylko zarządzania organizacją z poziomu chorągwi. Tak właśnie widzę budowanie tożsamości ZHP.


Najważniejsze nowe wymagania (nowe, stare, usunięte). Dodatkowy komentarz jest właściwie zbędny.

4. Świadomie stosuje harcerski system wychowawczy, upowszechnia go i dzieli się własnymi doświadczeniami.
6. Współpracuje z zespołami instruktorskimi. Wspiera rozwój instruktorów.

6. Kierował zespołem instruktorskim. W jego działaniu kształtował postawy oraz poszerzał wiedzę i umiejętności instruktorów.
7. Wykazał się skutecznym stosowaniem Systemu pracy z kadrą w kierowanym przez siebie zespole instruktorskim.
 
Zniknęły wymagania o znajomości sytuacji hufca i chorągwi, a także podejmowaniu wyzwań stojących przed ZHP. Tego akurat nieco żałuję, bo harcmistrz musi mieć i czuć odpowiedzialność za całą organizację. Dostrzegam jednak, że jest to otwarcie drogi dla tych, którzy nie chcą piąć się za bardzo "w górę" i wolą robić dobrą robotę w drużynach, szczepach i hufcach. Jest tych osób sporo!


PS: 3 stycznia ukaże się ostatnia, czwarta część cyklu, a w niej o reakcjach instruktorów ZHP na omawiane zmiany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz